background
Testowy blog
  • Last
  • Facebook
  • Twitter
  • RSS

czwartek, 24 lipca 2014

OFF: Feather Tongue

OFF Festival, czyli najlepszy festiwal w Polsce odbywa się w Katowicach od 1 do 3 sierpnia.
Lyla Foy wystąpi tam pierwszego dnia, w piątek na Scenie Eksperymentalnej o 18:45.
Xenia Rubinos zagra drugiego dnia, w sobotę na Scenie Leśnej o 17:00.

Gwiazdami festiwalu są także Kobiety, Bobby the Unicorn, Los Campesinos!, The Notwist oraz Belle & Sebastian i Artur Rojek

OFF Festival jest świetną okazją do spotkania ze świetną, nieoczywistą muzyką, ale także z pięknymi i intrygującymi kobietami. Do dziś miło pamiętam zeszłoroczny upalny koncert dziewczyn z Drekotów, czy urocze chórzystki Zbiga Wodeckiego - Joannę Halszkę Sokoowską i Olę Bilińską, która potem oczarowała też Scenę Leśną pierwotnymi melodiami. Podobnie spełniły się moje koncertowe marzenia o zobaczeniu Misi Furtak i Natalii Fiedorczuk , której pretty sad project Natalie and the Loners znajduję pasującym do pojedynczych wieczorów. Na edycji 2014 katowickiej imprezy płeć piękną reprezentuje między innymi Lyla Foy, która pochodzi z Anglii i swoją debiutancką płytę Mirrors the Sky wydała w legendarnej wytwórni Sub Pop (tradycyjnie już licznie reprezentowanej na OFFie). Debiutancki zestaw piosenek nie zaskakuje wycieczkami poza gatunkowe pole przeznaczone dla damskiego singer-songwritingu, ale nie wpadają także w pułapkę gitarowych smętów odcinając się od strunowej genezy marki fonograficznej. Magic Trix zaś to (też) pierwsza płyta Xeni Rubinos; głośna, zabawna i taneczna egzotycznymi rytmami. W pokrewny sposób mogłaby figlować Monika Brodka, gdyby jako prawdziwa siostra Xeni miała jej peruwiańskie korzenie.





Czas
Muzyka Lyli Foy najlepiej towarzyszy mi wieczorem, już  po zmierzchu. Układa do snu w delikatnych poduszkach otaczających instrumenty pozostawiające przestrzeń, w której można się schować i wygodnie umościć. Natomiast Xenia Rubinos przemyca w swoich nagraniach tak duże stężenie energii, że najlepiej spożyć ją rano w miejsce szkodliwej kofeiny. Roznosi się z głośnikó z nieznoszącą sprzeciwu siłą promieni słońca w samo południe i z naporem godziny szczytu.
Ale gdybym mógł przenieść te platoniczne znajomości na bardziej konkretny, realny poziom, zmieniłbym porządek "odwiedzin" obu tych pań (za podmiotowe traktowanie przepraszam, spokojnie - to i tak nie ma szans się wydarzyć). Z Lylą chciałbym spotkać się za dnia na kawie czy wspólnym spacerze; jej spokój pięknie komponuje się z cieniem drzew w letni poranek. Xenia jest typem dziewczyny, która raczej nie uleży zbyt długo w jednym miejscu. Hałaśliwa i żywiołowa wydaje się świetną partnerką szalonych imprez i nocnego zamroczenia.

Miejsce
Naturalnym środowiskiem Lyli Foy wydaje się być las. Wyobrażam sobie, że jej zwiewne dźwięki są zawieszone w porannej mgle dobiegając zza konarów drzew. Tajemnicza polana, którą trzeba znaleźć samemu, bo taką delikatność należy chronić pozostawiając ją w ukryciu. Xenia Rubinos prezentuje muzykę typowo miejską - żywą, tętniącą i hałaśliwą. Bardzo fajną głównie z powodu swojej bezpośredniości i bezceremonialości. Łatwo sobie wyobrazić jak skończyłaby się jej wizyta w zielonej samotni Lyli - Xenia wyrąbałaby sobie drogę przez absurdalne przeszkody w drobne drzazgi. To pierwotna, dzika siła; perkusista tak metodycznie i mocno uderza w perkusję jakby zbijał deski gwoździami pałeczek. Wbrew pozorem Lyla także odnalazłaby się w miejskiej dżungli - jej płyta jest w końcu przyzwoicie nowocześnie wyprodukowana z nieinwazyjną pulsacją elektronicznych przyrządów. Powiedziałbym nawet, że miasto potrzebuje takich kobiet, aby choć na chwilę zwolnić i zobaczyć sens; ustawić się na odpowiednie tempo przeżyć.





Stan Pogody
Temperatura kompozycji jest dopasowana do zawartych w nich emocji dziewczyn. Lyla jest chłodna, bez wysiłku wznosi się na bardziej dostojny poziom. Wydaje się uodporniona na uczucia, z dystansem tworząc kunsztowne połączenia nut, gdzie wszystko jest spokojnie obliczone i pogodzone ze sobą. Ale za śniegową zadymką tej pani kryje się żarliwe piękno w prowadzone w wolnym tańcu melodię ciepła.
Xenia Rubinos nie ma czasu na takie chłodne rozumowanie, u niej wszystko dzieje się na gorąco. Piosenki składają się tylko z zaczątków zwrotek i tematów, które podlegają nieustannym rytmicznym wariacjom. Więcej dzieje się w tle, to przeszkadzajki przejmują rolę głównych rozgrywających. Panna Rubinos podskakuje z fragmentem tekstu przerzucając go jak gorącego ziemniaka. Gorączkowe powtórki i upalne zabawy sprawiają, że nawet poważne pytania wypadają jej z rąk.

Lyla & Xenia
Obie panie, które spróbowałem tu opisać są różne, korzystające z własnego klimatu, ale jeśli chodzi o wywoływanie określonych emocji potrafią zamieniać się miejscami. Mógłbym pojechać tu banałem w stylu "kobieta zmienną jest", gdyby od podobnych instrumentalnych opisów się tu nie roiło. Jestem admiratorem fanpejcza Jaram się śpiewającymi laskami, ale nigdy nie chodzi tylko o gapienie się na atrakcyjne wokalistki. Niemniej jest jednak coś niesamowitego w tym, że intrygujące panie otwierają się przede mną (i okej, setką innych słuchaczy) zdradzając swoje emocje. Złożoność uczuć i intelektu kobiet obleczonych jeszcze pięknymi ustami czy oczami, które przekazują te rzeczy jest jedną z największych zagadek wykraczających daleko poza pięciolinię. Nie zamierzam tego rozwiązywać, nie chcę zrozumieć, bo najmniejszy nawet kontakt z tą tajemnicą jest wielkim zaszczytem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz