background
Testowy blog
  • Last
  • Facebook
  • Twitter
  • RSS

czwartek, 10 lipca 2014

OFF: Jeszcze nie wybieram się na drugą stronę

OFF Festival, czyli najlepszy festiwal w Polsce odbywa się w Katowicach od 1 do 3 sierpnia.
Bobby the Unicorn wystąpi tam drugiego dnia na Scenie Trójki o 15:00.


Bobby the Unicorn - Utopia (2014)


Zakończony niedawno Opener i nadchodzący OFF Festival przypomniały ogromne zasługi edukacyjne wakacyjnych imprez muzycznych. Pozwoliły one zaspokoić koncertowy głód zagranicznych gwiazd; Polacy mieli okazję zobaczyć już prawie wszystkich, dzięki czemu, aby ich zadowolić nie wystarczy już wykaleczone przez Wielkie Nazwisko „djękujie”. Pośrednio do tej sytuacji nawiązuje Jacek Świąder w swojej recenzji Utopii : „Kto przeszedł szkołę polskich festiwali w ich złotych latach, na płycie Bobby the Unicorn się nie pogubi”. Solowy projekt Dariusza Dąbrowskiego jest dla mnie świetnym przykładem jak polscy fani muzyki przyswoili sobie brzmienia zagranicznej alternatywy powszechnie wreszcie pokazywane na festiwalowych scenach.



Już na pierwszy „rzut ucha” można rozpoznać od których muzycznych native speakerów Bobby nauczył się najwięcej – bardzo dużo tu wycofanego, posępnego klimatu znanego i lubianego zespołu Interpol. Ale najciekawsze na Utopii nie są zachodnie podobieństwa, tylko autorskie różnice. Przede wszystkim Ona ma broń napędzane rozedrganą gitarą robi zamęt jak w najlepszych momentach Turn On the Bright Lights. Kryminalny motyw równoważy użycie efektu przetworzonego wokalu, co odebrałem jako pewien element ironiczny; te groteskowe szarżowania linii melodycznej i zawodzenie ponad miarę wprowadzają też potrzebny dystans. Następny numer Balance zdradza co nieco o sposobie nagrywania płyty; brzmienie jest ciasne, jakby cały zespół z apartamentowca NYC stłoczyć w blokowym M2 (gdzie płyta faktycznie została zarejestrowana). Nie ma zbyt wiele przestrzeni, dźwięk jest suchy, ale dzięki temu instrumenty są bardziej zwarte, słychać każde uderzenie w strunę. Wilk pędzi na złamanie karku stromymi, ciasnymi zakrętami, a winda w Półżywym domu zyskuje adekwatnie klaustrofobiczną scenerię. Taka swoboda realizacyjna pozwala na ożywcze przełamania zimnego podkładu, gdy w końcówce Heart & Stone niedbałe gitarowe solo odcina się od tradycyjnie mechanicznej sekcji rytmicznej.




Konwersji na polskie warunki wymagały także teksty, bo z oczywistych względów trudno sobie wyobrazić śpiewanie u nas takiego wersu jak Subway is a porno. W tym przypadku idealnie wpasował się najlepszy utwór z Utopii Duże drzewa godnie zastępują wysokie budynki wielkiego miasta. Bezpretensjonalna zabawa modulacją głosową udanie podkreśla niepoważność tekstu; napuszoną groźbę oświadczenie zaraz tobie wystosuję, aby w refrenie prostym rytmem wypuścić niezwykle intymnym zaproszeniem. Świetnie jest to, że mimo wypadałoby się, ograniczonego – a ponoć wiekowego – instrumentalium Bobby the Unicorn zmienia nastroje z taką łatwością. Potwierdzeniem tego jest zaskakująco ciepła ballada Modern Times o wysyłaniu ostatnich listów miłosnych. Lokalny, analogowy koloryt podtrzymuje także wspomniany wcześniej Wilk, który podobnie jak Poczta Polska nie występuje raczej w betonowych dżunglach za oceanem.

To bardzo ważne, że ktoś pisze tak fajne słowa piosenek po polsku, gdy większość narodowych (od)twórców zadowala się zachodnimi makietami w skali 1:1 (vide cała wytwórnia NextPop). Ale ja cały czas porównuję tutaj stylistykę Bobby’ego the Unicorna do zachodnich zespołów tak, że może Wam się wydać, że to także wtórne, ślepe naśladownictwo. Nic z tych rzeczy – chciałbym zauważyć, że istnieje bardzo duża różnica między „polskim Interpolem” a „Interpolem po polsku”. Utopia prezentuje to drugie, ciekawsze podejście, gdyż z wysokiej jakości wypróbowanych składników składa własną, być może niedoskonałą, ale „naszą” opowieść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz