background
Testowy blog
  • Last
  • Facebook
  • Twitter
  • RSS

sobota, 22 października 2011

SP 7" : Zostanę przy Tobie, od zawsze tak robię





Iza Lach jest lepsza niż Brodka, Rihanna, Beyonce, Robyn, Ellie Goulding....

Nie! To zupełnie nie fair w stosunku do młodej ciekawej wokalistki zaczynać od takich porównań. Inna sprawa, że nic nie zrobię, że narzucają się one same z siebie. A nawet - przyjmując że płytę Krzyk wydaje EMI - może to być świadomy ruch promocyjny, mający na celu "określenie targetu". Mam nadzieję, że podobnymi marketingowymi zagrywkami nie obraziłem tej młodej pani, ani nie uszczknąłęm nic z jej uroku oraz stylu.

Kontynuując zatem niecny plan komercyjnego labela dowodzę, że Iza Lach naprawdę jest lepsza od "Idolki". Pamiętam, że przy premierze Pięciu smaków zachwycałem się szalonym rytmem i vampire-weekendowym rozpasaniem. Nic więcej muzycznie jest bardziej skondensowana i zwarta. Piosenkę oprócz (nieco oczywistego) popowego łupania fenomenalnie nakręcają delikatne (dwa!) klawisze. To nie jest jakaś pulsacja - prowadzące akordy uderzenia w fortepian i nienachalny bas dosłownie ożywiają tę piosenkę. Żadnych zrywów czy innych pisków - Ona nie musi się popisywać jak Brodka, bo... po prostu jest... Wstydziłem się to napisać, ale jest słodsza. Tak cudownie dziewczęcego głosu nie słyszałem jeszcze dawno chyba, bardzo uwielbiam.

Jeśli chodzi o Rihannę (pozdro Ładny!) i bajeranckie panie z zagranicy, to w przeciwieństwie do Izy Lach nie znam ich twórczości tak dobrze, aby prowadzić jakieś inne analizy porównawcze. Wystarczy mi tylko jedno - to Iza jest polską dziewczyną, a jest to argument przygniatający. Bo tekst jest także polski i przy tym niebywale rytmiczny. Chwaliłem za to Nosowską, ale tutaj jest to samo tylko bardziej i w ujęciu totalnym. Rymy nie są jakieś częstochowskie, bo melodia się nimi rozwiązuje. Nawet te znienawidzone polsko-trudne "sz"głoski tutatj nie przeszkadzają, tylko szemrząc przemykają w melodii : jak długo i jeszcze zamierzasz stać i patrzyć się jak. Jak na polski język to po prostu pasuje i tylko umacnia tą fantastyczną rytmikę (w "Lampie" będą wniebowzięci).
Sam temat jest również zgrabny i prosty; czyli prawdziwy (pozdro dla opowieści o budkach wietnamskich).

Z zainteresowaniem czekałem na społeczne skutki niebagatelnej i nieustannej sprzedaży Grandy wszędzie. Nareszcie jednak fajność muzyczna, nawet ta alternatywna (czyt: lepsza) jest w cenie i słuchanie takiej dobrej muzyki jest w dobrym tonie i zwracającym sympatyczną uwagę.  Ja jestem pod uroczym wrażeniem pani Izy Lach i mogę powtórzyć za Anną Gacek "Mam bzika na punkcie Izy".


PS. Z propsowaniem wyprzedziła mnie wczoraj Offensywa, bo nie mogłem napisać tego tekstu w mniej niż godzinę. Ale +10 dla Izy za dobrych promotorów (obok tzw. portali polskiego nieżalu).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz