background
Testowy blog
  • Last
  • Facebook
  • Twitter
  • RSS

czwartek, 21 lutego 2019

Who's the man with the plan?


Vice (2018)
reż. Adam McKay

Witajcie w świecie Dicka Cheny'ego. Jesteśmy li tylko pionkami w jego grze o wszystko.



„Vice” i „Faworyta” to moje ulubione obrazy sezonu oscarowego: oba opowiadają o wpływowych postaciach historycznych w bardzo bezpośredni sposób odważnie wykorzystując wszystkie dostępne środki języka filmowego.
W kluczowej scenie Vice główny bohater w iście diabelski sposób przekonuje Georga W. że jako wiceprezydent Stanów Zjednoczonych zajmie się tymi "nudnymi" aspektami władzy jak ekonomia, bezpieczeństwo czy dyplomacja. Podobnie reżyser Adam McKay jako komik (wieloletni główny scenarzysta Saturday Night Live) idzie trochę na skróty i odpuszcza sobie nudne rozważania o moralności. Przyjmuje że Dick Cheney faktycznie jest szatanem, jednoznacznie złą postacią i dzięki temu film może opowiadać o jego bezeceństwach na wszystkie szalone sposoby z elementami niemal każdego kina gatunkowego.

Ale właśnie – to jego decyzje są złe moralnie. Odtwórca roli Vice Christian Bale (człowiek, który właściwie nie potrzebuje tego Oskara za rolę pierwszoplanową) postawił sobie za cel pokazanie człowieka na pozycji bezwzględnego wiceprezydenta USA. Film szczególnie skupia się na historii rodzinnej: związkowi z żoną Llyn i córkach zaplątanych również w polityczne rozgrywki.
Niestety, w ten sposób Vice wpada w tą samą pułapkę co House of Cards - polityk jest tutaj diabelnie skuteczny, w pojedynkę wykorzystując zakamarki i luki demokracji. Styl reżysera też daje o sobie znać i jego ostra krytyka błyszczy fantastycznym tempem montażu i bystrymi zwrotami w scenariuszu. Wynika z tego, że Dick jest kimś, kto posiadł jakaś supermoc (znowu: zawarł pakt z diabłem?), bo nie widzimy jego drogi na szczyt. Bardzo mi brakowało pokazania jego okresu kariery w sektorze prywatnym, czy umiejętności negocjacji; nie starczyło na to czasu gdy ważniejszy dziejowo był montaż ze sprzedawaniem amerykańskiej publiczności wojny w Iraku.

Wspaniały jest za to 3-minutowy fragment w stylu Szekspira, który jest tak samo miodny, co przypominający o odrealnieniu głównych bohaterów. To nie są "zwyczajni ludzie" i na pewno nie przejmują się zwyczajnymi problemami, chodzi im o to samo co w sztukach brytyjskiego barda: o namiętność władzy. Dick Cheney jest zawsze ponad - większy, bystrzejszy, bardziej słyszalny od innych - jak w scenie wideo konferencji na jeszcze telewizyjnym szwankującym ekranie. Porusza się ponad zasadami prawnymi i jest przekonany że jest poza tradycyjnym pojęciem moralności.


najlepszy zwiastun roku

Na koniec niosę dla was bombę - Dick Cheney to wypisz wymaluj Jarosław Kaczyński. Polityk skryty, mało charyzmatyczny, ale zawsze kontrolujący sytuację i czekający na przejęcie jeszcze większej ilości władzy. Nie chce mu się nawet ukrywać, że łamie konst... no, zasady ale przy całej bezwzględności trudno mu odmówić motywacji w postaci specyficznie rozumianego patriotyzmu.

A więc kto u nas zrobi film "Prezes"? Oglądałbym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz