background
Testowy blog
  • Last
  • Facebook
  • Twitter
  • RSS

sobota, 11 października 2014

WROsound : Trąby Nervów

WROsound to najlepszy festiwal muzyczny na Dolnym Śląsku. Odbędzie się 24 i 25 października w Imparcie, a zagrają min. Kristen, Babu Król, Nervy, We Draw A, Poprzytula i wiele innych. Sprawdźcie ich na fejsie



Zazwyczaj niechętnie piszę o elektronice, z prostej przyczyny - trudno mi ją zrozumieć. Co mam powiedzieć o muzyce, jeśli nie wiem jak jest zrobiona? W czym ma się odzwierciedlać ekspresja interfejsowego instrumentalisty - w mocy klikania myszką? Nie ma kontekstów, bo już z definicji dźwięki należą do sztucznego, komputerowego świata. Brakuje też rozwiązań wspólnych dla gatunku; chyba że za takie uznamy udostępnienie jakiegoś programu w wersji freeware. Ciężko mi współczuć zimnej kalkulacji zer i jedynek matematycznej relacji.

Na szczęście na WROsound wystąpią zespoły, które nie poddają się programowej schematyczności wprowadzając ożywczy powiew do elektronicznych nurtów. Syntezatory są tylko podstawą, pewnym tłem green screenu dla prawdziwych, namacalnych instrumentów.

Przede wszystkim Nervy - największa gwiazda tego festiwalu. Wrocław nareszcie doczekał się swojej supergrupy. Choć Igor Boxx (połowa duetu Skalpel) i Agim Dzeljilji (lider formacji Oszibarack) są znani jako erudyci muzyki elektronicznej, to w Nervach śmiało sięgają po instrumenty dęte i ich majestatyczną barwę brzmień niedostępną komputerom. Mocy trąbek, puzonów i tub dotrzymuje kroku energia bębnów Jana Młynarskiego, pewnie najlepszego obecnie perkusisty w naszym kraju. Przestrzeń swoich inspiracji rozciągają miedzy Steve Reicha po New Order tworząc zupełnie nową jakość nie tylko na mapie koncertowego Wrocławia.

Akurat na ten koncert warto przyjść ze względów wybitnie muzycznych. Tylko na żywo można poczuć potężne brzmienie 8-osobowej orkiestry dętej. Ktoś złośliwy zapyta, czy taki specjalista jak Agim nie mógł znaleźć odpowiedniego dźwięku syntezatora imitującego "jakieś" trąbki. Ale to właśnie jest istotą tego projektu - zastąpienie fragmentarycznych sampli dziką kaskadą dźwięków. Być może dlatego Nervy - do tej pory właściwie - są składem tylko koncertowym. Występowali okazjonalnie na dużych festiwalach - Nowe Horyzonty czy Tauron Nowa Muzyka. Sprowadzanie majestatycznych trąb do zbioru ścieżek na małej płytce CD wydaje się tak stosowne jak wciskanie sardynek do puszki. Nawet klasyczne jazzowe big bandy nie osiągały takiej mocy co Nervy - paradoksalnie to elektroniczne dźwięki i mocniejsze bity przenoszą dęciaki na wyższy poziom, bo dopiero nowoczesne nagłośnienie sprawia, że pozostałe instrumenty mogę wytrzymać ich natężenie i wspiąć się na wyżyny instrumentalnej ekspresji.



Nie ma sensu pisać, że Notopop brzmi jak zespoły z zagranicy, skoro ich singiel Now I know spotkał się z ciepłym przyjęciem w serwisie beehy.pe skupiającym blogerów z całego świata. Nic dziwnego, jest to bowiem bardzo przebojowa piosenka lśniąca żywą pulsacją słonecznego popołudnia. Intryguje też miękki wokal Kasi Gruszki beztrosko łamiący się w rytm muzyki wspomagany przez swobodne programowanie Pawła Majora i Mateusza Musiała. Wrocławskie trio dopiero ustawia swoje brzmienie, ale zza syntezatorów i komputerów cały czas spozierają melodie, które nie pozwalają spokojnie usiedzieć na miejscu.

Notopop z entuzjazmem wykorzystują bardziej analogowe komponenty elektroniki. Na własne uszy, bez trudu programowania i googlowania na własne uszy można wyczuć głębokość uderzeń w orientalizujące struny intra wspomnianego Now I know. Zwodzą nas wieloznacznością słów zaprzeczających standardowej klasyfikacji gatunkowej (tytuł zespołu: No-to-pop), ironicznej niewiedzy (tytuł singla: Not-(I)-know) i wreszcie genezą samych instrumentów, bo nie sposób zgadnąć, czy instrumenty grają w komputerze czy obok niego. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz