background
Testowy blog
  • Last
  • Facebook
  • Twitter
  • RSS

niedziela, 18 grudnia 2011

SP 7'' : Mamo, co to jest Afro Kolektyw, że śpiewa?




Napisz rozprawkę, w której przestawisz dobre i złe strony wykonywania przez grupę Afro Kolektyw piosenek popowych. Wypowiedź powinna zawierać od 2000 do 2500 słów i spełniać wszystkie wymogi typowe dla formy wskazanej w poleceniu.



            W dzisiejszych czasach kolejne zespoły wkraczają na drogę grania muzyki melodyjnej. Choć takie grupy jak Cool Kids Of Death czy Koma już wcześniej znane były ze swoich szerokich inspiracji, zmiana stylistyki spotyka się z gwałtowną reakcję części fanów. Afro Kolektyw wypuszczając singla pt. Czasem Pada Śnieg w Styczniu (Zakazane Warzywo) także gra (i śpiewa!) muzykę popową. Czy Afrojax i spółka, których znamy doskonale z hip-hopowych numerów, mają prawo romansować z muzyka popularną i radiową?
         Głównym argumentem popierwającym powyższą kwestię jest niewątpliwie chwalebne odniesienie się do tradycji polskiej muzyki rozrywkowej. Podobnie jak Nerwowe Wakacje, oddają oni hołd takim swojskim klasykom jak Lady Pank czy innm ogólną stylistyką i klasycznością brzmieniowego instrumentalium. Nurt ten zapoczątkowany chyba jednak przez Lampę ma się dobrze i Trójka bęzie teraz kochać Afro jeszcze bardziej - cała płyta nazywa się przecież (dość prowokacyjnie) Piosenki po polsku.
         Tym bardziej, że w tą stronę rozwija się sam Afrojax. Należy pamiętać o jego wpisach na pewnej platformie blogowej jako Glebogryzarka, gdzie w tytułach z serii "Z archiwum polskiej piosenki" propsował nawet Krystynę Prońko. Natomiast dla Machiny zwierzył się tymi słowy : "Piszę nadal po polsku, ale już nie rapuję. Jaram się rodzimymi mistrzami zwięzłej formy: Młynarskim, Osiecką, Przyborą, Tymańskim, Janerką, Nosowską. Przelot mam własny, więc nie tyle się inspiruję, ile porównuję. I jest to świetne źródło frustracji. I w tym tkwi wszystko. Jako jeden z najlepszych polskich raperów Afro po prostu się znudził, a estetyka hip-hopowa stała się dla niego za ciasna. Słusznie bardzo wykorzystuje swój talent do tak trudnej formy jak "Piosenka po polsku", a niesamowity flow pozostaje nienaruszony przez sylabiczność utworu. Na Wiążę sobie krawat była linijka po nieskazitelnie brudne środki pewnego dnia, a tutaj z nieziemską elegancją a w styczniu świeci Słońce i filtruje jak szpieg (i poruszam pewnie się... i cały drugi refren). Nie zmarnował się w hip-hopie i teraz Michał Hoffman ociera się o wybitność, wielki poziom wymienionych przez siebie "mistrzów zwięzłej formy".
          In addidtion to this, można pokusić się o stwierdzenie, że Afrojax, dojrzał muzycznie i śpiewająco do od zawsze w pełni rozwiniętej formacji. In particular, "Afro Kolektyw" nigdy nie grało właściwego hip-hopu, dzięki czemu też tak bardzo ich lubię. Gram organiczny hip hop jazz, co się na mnie drzesz? Od początku lubili oddawać się instumentalizacjom, a człon "Afro" też ma swój konkretny rodowód. Już na Połącz Kropki były numery stricte popowe - refren Trenera Szewczuka to hicior przecież jest i wtedy też był śpiewany. Dlatego też fanami zespołu są ludzie słuchający na co dzień "normalnej" muzyki - nie wiem jak mają się proporcje co do "ziomali" vs. "hipsterów", ale wszyscy oni kochają Afro. Przynajmniej ci drudzy cały czas, bo niektórzy zaczęli strasznie hejtować zmianę kursu zespołu. Przecież jest to raczej ewolucja, rozwinięcie muzycznych wątków z dzieł wcześniejszych.
              Finally, Zakazane Warzywo jest kapitalnym utworem w ogóle. Sążny bas i miarowa perkucja rozpędzają się same, a parapaparapap z klaskaniem (!) to już klasyka gatunku "mistrzów eleganckiego indie-popu Belle and Sebastian". Nawet . Afro śpiewa dobrze, a nawet ładnie, to nic, że zmiękczają studyjnie mu te końcówki. Te zakończenia wersów są naprawdę urocze, bo ocierając się o falset składa bezczelnie ofiarę samej melodii. Bas unosi się i ściele równolegle z melodią, nie żadne tam tło. Tekst jak zwykle kapitalny i bardzo ciekawy. Opowiada bowiem o kłopotach wieku średniego / ogólnych problemach z kobietami. Dostajemy opowieść z dwóch punktów czasowych widzianą i w formie nawet prawdziwie życiowej opowieści o sensie młodości. Sprawy zalotów, choć tak absorbujące, są jednak zawsze fajne - tak samo czarnowidzenie zostało ubrane w najbardziej radosny pop.

                    Z drugiej strony jednak niepokojąco przypomina to wszystko mocno związane przecież ze zagadnieniem "polskiej muzyki" Nerwowe Wakacje. Jak na złość, w tymże projekcie gra także gitarzysta Afro Kolektywu Michał Szturomski. I to niestety słychać, bo nie posilił się nawet na zmianę brzmienia gitary i te urywane uderzenia przypominają Nerwowych bardzo. Chociaż ta ekspansja basu wydaje się właśnie wprowadzona, aby udziwnić całość i odwrócić od Wakacji, to i tak za mało. Ale może oba zespoły tak świetnie odtwarzają "polskie brzmienie polskiej muzyki rozrywkowej"? Nie mnie to oceniać, bo urodziłem się przecież dopiero w '93 roku.
                  Jednakże miejmy nadzieję, że w pozostałych kawałkach nie zapomną tak bardzo o mniej gładkim popie. Kolejnym zarzutem jest przypuszczenie, ze może faktycznie odrobinę za daleko odjechali od "swojej" muzyki. Przecież Wiążę sobie krawat było idealną syntezą popu i afrokolektywu z nie mniej widoczną polskością. Zakazane Warzywo to "zwykły" bezwstydny rap, a wiadomo, że można fajniej i bardziej kozacko jednak
                Po trzecie, Afro otrzymało ostatnio wielki prezent od losu i kontrakt na oczekiwaną przez nas płytę podpisało w wielkiej wytwórni Universal. Oczywiście ten cały grad bluzgów, że "afro się sprzedali i muszę teraz grać do radia" można włożyć między bajki, ale ja się pytam - gdzie bluzgi?! Wcześniej mogli pozwolić sobie na absolutnie wszystko, a w tak dużym labelu nastawionym na masową sprzedaż nie przepuszczą raczej jakiegokolwiek zgrzytu czy nieobyczajowości. Nie wiem jak bardzo biologicznie i psycho-fizycznie rozwinęli się chłopacy, ale o kolejnej Seksualnej Czekoladzie możemy chyba zapomnieć.  Pozwolę sobie przytoczyć pewną opinię. chyba z U2forums.com "Afro, jest jeszcze tyle murzynów do zbluzgania...". No szkoda.

            W konkluzji, utwór Czasami Pada Śnieg w Styczniu (Zakazane Warzywo) jest genialnym utworem pop i w pełni usprawiedliwia stylistyczną woltę stołecznego zespołu. Porcja radości i zabawy z obcowania z nowym Afro jest taka sama, a nawet większa jak kiedyś. Grupa bezbłędnie odnalazła się w muzyce popowej. Będąc świadomym wielkiego talentu i wszechstronności Afro Kolektywu czekam na ich nowy album z wielką niecierpliwością i istnieje ogromne duże prawdopodobieństwo, ze Piosenki po polsku będą genialną i rewolucyjną płytą.

PS. Specjalne podziękowania dla pana Grzegorza P. ,który ostatnimi czasy faszeruje mnie tego typu wypowiedziami pisemnymi. Po angielsku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz