wtorek, 10 stycznia 2012
SP 7'' : 'Til your well is gone
Boże Narodzenie będące zazwyczaj czasem cudów i Samego Kevina tym razem przyniosło prezent lepszy bardziej szczęśliwy. Dobrą nowiną stało się to, że Chan Marshall żyje, ma się dobrze i nagrywa nową płytę, tak oczekiwaną przez adoratorów jej niezwykłego talentu. Dokładnie w Wigilię udostępniła utwór King Rides By jako cegiełkę na jedną z dobroczynnych Akcji Świątecznej Pomocy.
W tym późnym powrocie zignorowała właściwie 2011-ty porządek obecnej muzyki. NIe mam tu hooków, nawet standardowej konstrukcji. Nie jest to nawet do końca piosenka; bardziej "strumień świadomości" czy oddzielny monolog autorki. Powolne przedstawienie nastroju, pewien wycinek egzystencji mający przekazać nam nie bombastyczne dzwonki na komórkę, czy soundtrack do kolejnej reklamówki, ale Prawdę. Nie-korzystając z komputerów oparła swą historię na rytmie - wybijanym przez uderzenia masywnej, elektrycznej gitary, jej zgrzyty. Paradoksalnie, za całą zmianę "melodii" odpowiada perkusja, która nie musi trzymać się rytmu, ale może życiowo go podbijać, zbijać i mieszać (jak na koncercie National! ).
Teledysk jest nie mniej znaczący dla sensu utworu. Przedstawia walkę: nieustanną, monotonną, długą i perwersyjnie zajmującą. Cat Power śpiewając też walczy i również jest to walka bez perspektyw na dobre czy złe rozstrzygnięcie. Przypomina to wszystko wędrówkę taką paraboliczną i metaforyczną, w której raz na jakiś czas tylko zdarza się górka czy naturalne wzniesienie terenu.
Wielkie brawa dla pani Chan, że nie bała się tak mocno postawić na klimat. Pierwotnie King Rides By trwał prawie 2 razy krócej, ale to tylko podkreśla epickość i realność (mimizacja hehe) wyprawy w głąb czasu, place and space for your past. Inna sprawa, że sama Chan czyni te 7 minut absolutnie zajmującymi, w każdej sekundzie wydobywając coraz to nowe emocje. Lewą dziurką od nosa wciąga te wszystkie panienki z nadmuchanymi ustami (!). A light kiss, the touch of your hand / a million things I will never understand - cytat niesamowity i brzmi to tylko jak Ona. Tzn. wyobrażacie sobie w jaki sposób mogłaby to zaśpiewać Katie Melua (z całym szacunkiem i buziaczkami)? Idealna równowaga. Cat Power wprowadza tutaj magię swobodnie przechodząc od bólu i rozczarowania do prostoty i czułości.
Ja sobie nie wyobrażam jak by zaśpiewała, ale znam takich dwóch, co pewnie daliby radę. Hehe.
OdpowiedzUsuń