Tęsknię czasem za latami Dwutysięcznymi w muzyce.
Oczywiście byłem wtedy za młody na śledzenie nowości, ale w jakiś sposób wszystkie moje pierwsze ulubione zajawki pochodzą z tamtego okresu. Największą nostalgią i tak zawsze obdarzamy to, czego nie mogliśmy tak naprawdę być świadkiem, prawda?
Zamarzyłem więc o czasach, które uwodziły tanecznym sznytem i instrumentalnym wdziękiem. Bez bangerów i presetów, bez dustepów. Ten zawsze aktualny chwyt gitarowy i marynarka nonszalancko nałożona na kolorową koszulę. Czyli pierwsze naiwne Phoenix, szwedzki słodki pop The Cardigans, szlachectwo klawiszy Baxtera Dury i oczywiście nerwowe szarpnięcia Franz Ferdinand. Wszystko to podsumowane słowami Jarvisa Cockera; człowieka który przechadzając się z jednej modnej imprezy do drugiej pozostaje cool nawet w scenerii tandetnych supermarketów.
Pisałem, że nie ogarniałem tamtych czasów na bieżąco - kilka przebojów z tej playlisty jest wypisanych prosto z mojego elementarza internetowego nieżalu - podsumowania dekady portalu Screenagers.pl. To właśnie jest dowód na ponadczasowość elementarnych elementów dobrej piosenki - nabicie bębna, bująjący bas i funkująca gitara. Dobry taniec nigdy się nie znudzi.
Zrobiłem tego mixtejpa lata (2-3?) temu dla mojej przyjaciółki Asi, która ma dzisiaj urodziny i tak jak wtedy była to jedna z moich pierwszych składanek, tak do dzisiaj pozostaje jedną z moich ulubionych. Mam nadzieję że zdąży się pokryć szlachetną patyną iście brytyjskiej sali balowej z teledysku To the end. Więc z najlepszymi życzeniami.
1. Phoenix - Too young
2. The Cardigans - Sick and tired
3. Kobiety - Pink Pigułka
4. Baxter Dury - Happy Soup
5. Pulp - After you
6. Beck - Sexx Laws
7. Franz Ferdinand - Can't stop feeling (demo)
8. M.I.A. - Paper Planes
9. Air France - No excuces
10. Jamiroquai - Runaway
11. Blur - To the end (La comedie) Feat. Francoise Hardy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz