"Slightly excruciating" tak występ Coldplay na Super Bowl opisał John Olivier w programie Late Night with Seth Meyers. Angielski zespół już wcześniej zebrał dużo lekceważących komentarzy "according to internet" ale co innego jeśli mówi to najbardziej wpływowy Brytyjczyk w Stanach Zjednoczonych. (Olivier prowadzi na HBO przez wielu uważany za rewolucyjny program Last week tonight). Właściwie cały wywiad żartują sobie w wyszukany sposób na temat Zimnogrających mówiąc min. o opuszczaniu sceny przez "headlinerów" czy parodiując przepychanie się Chrisa Martina do pierwszych rzędów. "Let me save you from yourself - you can't close Super Bowl on Yellow (you can close with Clocks, but let Bruno spice it up for little bit)". Całość jest h i l a r i o u s i można ją zobaczyć tutaj.
(lepsza, oficjalna wersja tutaj)
Trudno o bardziej definiujący Codplay występ niż ten na Halftime Superbowl. Chcieli być fajni, a wszyscy i tak mówią o Beyonce, która zjadła ich na śniadanie. Ten sam brak pewności siebie i chłopięcy entuzjazm, dzięki któremu pokochaliśmy Chrisa Martina sprawił, że oddali swój występ walkowerem dobrowolnie ukrywając się za plecami Prawdziwych Amerykańskich Gwiazd. Dosłownie - aż połowę z 12 minut zabrali im Queen B. i Bruno Mars powtarzający swój show z zeszłego roku. I chociaż muzycznie Coldplay wyszli na tle ich playbacku całkiem fajnie, całą konstrukcją występu przypominając o radości wspólnego muzykowania, to w taki sposób można zostać tylko memem - co przewidziała zresztą córka Chrisa i Gwyneth Paltrow.
Pewnie, można narzekać na dobór piosenek: Paradise jest najsłabszym singlem Coldplay o czym pisałam zaraz po jego wydaniu, a najnowszy jakby nie patrzeć singiel z featuringiem Beyonce mógł może być zabroniony przez frazy o "get high" (chociaż do Jima Morrisona im bardzo daleko).
Tak czy inaczej Coldplay był skazany na niepowodzenie; jeśli chcesz podbić Amerykę, musisz zrobić to jak Bono - podczas Super Bowl w 2002 roku niski Irlandczyk wspominał ofiary ataku na World Trace Center skoczną piosenką po czym zuchwałym gestem pokazał amerykańską flagę wszytą w klapę jego rockendrollowej kurtki.
Pewnie, można narzekać na dobór piosenek: Paradise jest najsłabszym singlem Coldplay o czym pisałam zaraz po jego wydaniu, a najnowszy jakby nie patrzeć singiel z featuringiem Beyonce mógł może być zabroniony przez frazy o "get high" (chociaż do Jima Morrisona im bardzo daleko).
Tak czy inaczej Coldplay był skazany na niepowodzenie; jeśli chcesz podbić Amerykę, musisz zrobić to jak Bono - podczas Super Bowl w 2002 roku niski Irlandczyk wspominał ofiary ataku na World Trace Center skoczną piosenką po czym zuchwałym gestem pokazał amerykańską flagę wszytą w klapę jego rockendrollowej kurtki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz