(Selling petrol)
Nie miałem chyba okazji o tym wspomnieć, ale to mój ulubiony singiel 2018 roku.
Ostateczny dowód na to jak zmyślnym zespołem jest The 1975; Its not living (if it's not with you) jest bowiem piosenką z ukrytym w środku hipertekstem.
Już tłumaczę: w drugiej zwrotce piosenki o Dannym jest ledwo słyszalny fragment "selling petrol" który można znaleźć dopiero w tekście na genius.com . Fragment zapoczątkował akcje fanów zespołu, którzy zaczęli wrzucać na Twittera memy na ten temat - a na koncertach krzyczą w odpowiednim momencie "selling petrol".
Powiecie, że to nic takiego, ale takie niespodzianki dostępne tylko dla wtajemniczonych, ukryte w konstrukcji dzieła to esencja kultury 2.0. Rafał Księżyk w książce o "Wywracaniu Kultury" takie remiksy na forach internetowych opisuje jako element walki z mainstreamową popkulturą, zabieranie czegoś dla siebie z produktu korporacji.
Ale do "selling petrol" bardziej chyba pasuje pojęcie easter eggu z gier komputerowych. Autor eseju NYTimesa "Co Pokemony uczą nas o wymyślonych historiach" twierdzi, że zarówno korzystając z gier, jak i w książkach wchodzimy w zbiór ustalonych zasad rozgrywki: gra musi mieć zakończenie, a książka rozwiniecie fabuły.
Ale właśnie w muzyce nie jest to tak bardzo istotne. Piosenki powinny być jak najmniej jednoznaczne, abyśmy mogli znaleźć w nich nasze stany emocjonalne (tego nauczyłem się z tekstów Bono). Te fanowskie poszukiwania są bardziej beztroskie, ale są też integralną częścią zabawy - tak jak w tańcu musimy dopasować kroki, tak w trakcie słuchania możemy wypuścić myśli w poszukiwanie rożnych interpretacji.
The 1975 doskonale o tym wszystkim wiedzą, na luzie tworząc swoje własne memy. Ich cały sukces polega na popkulturowej samoświadomości: telewizyjnie hakując Brit Awards, muzycznie dopasowując się do elektronicznych rytmów (to nie przypadek, ze ich perkusista jest też producentem brzmienia) i tworząc swój profil "gwiazdy rocka" tak konsekwentnie jak robi to Matt Healy.
Przy okazji, bo trochę o tym zapomnieliśmy, to jest cały czas kapitalna piosenka, leciutko, efordlessly, przywołująca triumfalne refreny z lat 80-tych. Oczywiście nie było problemem dla Matty'ego przebrać się w garnitur Davida Byrne'a adaptując jego sceniczną pozę na (równie zaplanowany jak całe Talking Heads) teledysk z odrębną historią.
No i mamy tu do czynienia z najbardziej kunsztownym wersem, który mówi, oczywiście, o ćpaniu heroiny
Ostateczny dowód na to jak zmyślnym zespołem jest The 1975; Its not living (if it's not with you) jest bowiem piosenką z ukrytym w środku hipertekstem.
Już tłumaczę: w drugiej zwrotce piosenki o Dannym jest ledwo słyszalny fragment "selling petrol" który można znaleźć dopiero w tekście na genius.com . Fragment zapoczątkował akcje fanów zespołu, którzy zaczęli wrzucać na Twittera memy na ten temat - a na koncertach krzyczą w odpowiednim momencie "selling petrol".
Powiecie, że to nic takiego, ale takie niespodzianki dostępne tylko dla wtajemniczonych, ukryte w konstrukcji dzieła to esencja kultury 2.0. Rafał Księżyk w książce o "Wywracaniu Kultury" takie remiksy na forach internetowych opisuje jako element walki z mainstreamową popkulturą, zabieranie czegoś dla siebie z produktu korporacji.
Ale do "selling petrol" bardziej chyba pasuje pojęcie easter eggu z gier komputerowych. Autor eseju NYTimesa "Co Pokemony uczą nas o wymyślonych historiach" twierdzi, że zarówno korzystając z gier, jak i w książkach wchodzimy w zbiór ustalonych zasad rozgrywki: gra musi mieć zakończenie, a książka rozwiniecie fabuły.
W ten sam sposób, w jaki zielone światło z kajuty Daisy w "Wielkim Gatsbym" jest detalem kryjącym w sobie symboliczne znaczenie, tak samo każdy przedmiot w grze komputerowej ma potencjał oddziaływania na rozumienie logiki rozgrywki i naszego przechodzenia przez fabułę.
Ale właśnie w muzyce nie jest to tak bardzo istotne. Piosenki powinny być jak najmniej jednoznaczne, abyśmy mogli znaleźć w nich nasze stany emocjonalne (tego nauczyłem się z tekstów Bono). Te fanowskie poszukiwania są bardziej beztroskie, ale są też integralną częścią zabawy - tak jak w tańcu musimy dopasować kroki, tak w trakcie słuchania możemy wypuścić myśli w poszukiwanie rożnych interpretacji.
The 1975 doskonale o tym wszystkim wiedzą, na luzie tworząc swoje własne memy. Ich cały sukces polega na popkulturowej samoświadomości: telewizyjnie hakując Brit Awards, muzycznie dopasowując się do elektronicznych rytmów (to nie przypadek, ze ich perkusista jest też producentem brzmienia) i tworząc swój profil "gwiazdy rocka" tak konsekwentnie jak robi to Matt Healy.
Przy okazji, bo trochę o tym zapomnieliśmy, to jest cały czas kapitalna piosenka, leciutko, efordlessly, przywołująca triumfalne refreny z lat 80-tych. Oczywiście nie było problemem dla Matty'ego przebrać się w garnitur Davida Byrne'a adaptując jego sceniczną pozę na (równie zaplanowany jak całe Talking Heads) teledysk z odrębną historią.
No i mamy tu do czynienia z najbardziej kunsztownym wersem, który mówi, oczywiście, o ćpaniu heroiny
Collapse my veins wearing beautiful shoes
It's not living if it's not with you
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz